Apetyt na Europę

Podziel się

Niemcy zainteresowani Wschodem?


Czyli autorski przegląd prasy niemieckiej

Przeglądając polską prasę w ostatnich dniach, można było zauważyć (choć raczej, jak ktoś zwraca na to uwagę), że minister spraw zagranicznych Niemiec, Guido Westerwelle, odbył dwie wizyty związane z polityką wschodnią.
Najpierw pojechał do Kijowa (po raz pierwszy podczas swojej kadencji, zresztą). W czasie wizyty powiedział, że Niemcy popierają dążenia Ukrainy do zawarcia umowy o stowarzyszeniu z UE, podkreślają jednak, że integracja europejska to nie tylko gospodarka, lecz i wspólne wartości.
     Tuż po tym udał się do Bratysławy, gdzie gościł na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Grupy Wyszehradzkiej (należą do niej: Polska, Czechy, Słowacja i Węgry). Tematem było Partnerstwo Wschodnie a uczestnikami także przedstawiciele Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi (v-ce minister nie objęty zakazem wjazdu do UE), Gruzji, Mołdawii i Ukrainy. Polska prasa uznała, że przyjazd Niemca to sukces. Oznacza bowiem, że Berlin nadal jest zainteresowany tematem Wschodu. Podpisanie przez Westerwellego tego samego dokumentu, co koledzy z Europy Środkowo-Wschodniej, pokazało, że nie jesteśmy sami w naszych wysiłkach i poglądach na rzecz rozwoju Partnerstwa Wschodniego. Poparcie Berlina zaś jest tu kluczowe.
     Trudno się nie zgodzić z taką oceną – należy się cieszyć, że Niemcy się angażują, tak samo mocno krytykują reżim Łukaszenki oraz wspólnie popierają dążenia do stopniowego znoszenia wiz dla krajów Partnerstwa Wschodniego. Warszawie zależy na tym tym bardziej, że polityka wschodnia będzie jednym z priorytetów polskiej Prezydencji w Radzie UE, która zaczyna się w lipcu. A reprezentanci Grupy Wyszehradzkiej podkreślili w deklaracji chęć wspierania przygotowań do zaplanowanego na drugą połowę roku szczytu Partnerstwa Wschodniego w Warszawie. To dobrze, że na tym samym spotkaniu była także Catherine Ashton oraz  komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa Stefan Fuele.
     Jednak przeglądając niemiecką prasę widać, że wyjazdy i zaangażowanie ministra Westerwellego nie specjalnie wzbudziły zainteresowanie. Wzmianek o nich jest bardzo mało – można wręcz powiedzieć, że nie ma prawie żadnych. W przypadku wizyty w Bratysławie cytuje się jedynie depeszę agencyjną, wspominającą tylko skrytykowanie Łukaszenki, i przywołującą wypowiedziane przy okazji pobytu na Słowacji opinie ministra dotyczące… sytuacji w Libii. Niestety opinia publiczna Niemiec, jak już w ogóle obecnie spojrzy na świat spoza Niemiec i UE, to widzi Afrykę.
 

  Źródło: Auswaertiges Amt

 

   W tym wypadku nie należy mimo wszystko za bardzo załamywać rąk, że o Partnerstwie Wschodnim pisze się w Niemczech mało. Ważne, że zajmują się nim ci, którzy najbardziej powinni – politycy oraz, wprawdzie niewielka ale opiniotwórcza, grupa ekspertów. Niemcy są zainteresowani polityką wschodnią, bo mają tam swoje interesy gospodarcze. Dobrze jednak, że działać chcą razem z innymi i popierają nasze poglądy. A polskim zadaniem jest ich do tego zachęcać i zjednywać dla swoich planów w tym obszarze.



PS. Grupa Wyszehradzka tymczasem obchodzi 20-lecie istnienia. Z tej okazji słowacki think tank wydał książkę o wyborach, które odbyły się w czterach krajach Grupy i ich wpływie na politykę, także europejską. Rozdział do książki napisali także eksperci ISP.
 

Zapisz się do newslettera
Newsletter