Zaostrzenie tzw. ustawy antyaborcyjnej mogłoby się stać dla polskiej prezydencji tym, czym dla rządu Orbana węgierska ustawa medialna – twierdzi dr Jacek Kucharczyk w artykule opublikowanym w Rzeczpospolitej.
Polski prezydent i rząd 1 lipca uroczyście przejmowali od Węgrów rotacyjne przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. Inaczej niż Węgrzy, których prezydencja stawiała sobie za cel przede wszystkim sprawne zarządzanie, polskie władze chciałyby prezydencji na miarę ambicji największego z nowych państw członkowskich, które przez ostatnich kilka lat zainwestowało znaczny polityczny kapitał w budowanie silnej pozycji w Unii.
Pełna wersja artykułu na www.rp.pl