Aktualności

Tekst:

Instytut Spraw Publicznych

Podziel się

Niewdzięczna, ale potrzebna praca


Patrzenie władzy na ręce wciąż jest działalnością niepopularną, ale organizacje strażnicze są potrzebne szczególnie na poziomie lokalnym – gdzie najłatwiej zauważyć efekty ich działania. Polskie watchdogi borykają się  z licznymi problemami szczególnie w wyegzekwowaniu dostępu do informacji publicznej, potrzebne jest im wsparcie, ale także zmiany systemowe, które ułatwią ich funkcjonowanie.


Co należy zrobić, żeby wspomóc polskie watchdogi w ich ważnej i potrzebnej  funkcji kontrolnej, jakie są największe bolączki, ale i sukcesy organizacji strażniczych – o tym dyskutowali paneliści i zaproszeni goście – m.in. przedstawiciele organizacji pozarządowych i mediów podczas seminarium Instytutu Spraw Publicznych i Fundacji im. Friedricha Eberta.

 

W pierwszej części seminarium nakreślono główne wyzwania dla organizacji strażniczych oraz przedstawiono główne rekomendacje zmian, które mogą ułatwić ich funkcjonowanie – zaprezentowali je Katarzyna Batko- Tołuć oraz Krzysztof Izdebski ze Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich – autorzy ekspertyzy przygotowanej dla ISP. W drugiej części natomiast przedstawiciele watchdogów: Małgorzata Szumańska (Fundacji Panoptykon), Bartosz Pilitowski (Fundacja Court Watch Polska), Danuta Przywara (Helsińskia Fundacji Praw Człowieka) i Maciej Puławski (gazet Stacja Tłuszcz) opowiedzieli o swoich doświadczeniach strażniczych i zasygnalizowali główne problemy, na które natrafiają. W części trzeciej natomiast dyskutowano nad działalnością strażniczą w monitorowaniu finansowania polityki – tutaj swoje doświadczenia przedstawiła Wioletta Wojciechowska-Rybczyńska (szefowa telewizji Dami, która jako pierwsza ujawniła korupcję w kupowaniu głosów w Wałbrzychu), Marzena Czarnecka, dziennikarka Głosu Szklarskiej Poręby, która skutecznie monitorowała wybory samorządowe swoim regionie w 2010 roku, oraz Adam Sawicki z Fundacji im. Stefana Batorego, która od lat aktywnie monitoruje kampanie wyborcze, dyskusję moderował dr Jarosław Zbieranek z ISP.

- Zaciera się granica między władzą ustawodawczą i wykonawczą dlatego kluczowe jest śledzenie tego, co dzieje się na poziomie rządu – zaznaczył Krzysztof Izdebski  - ostatnie doświadczenia chociażby z ACTA pokazują, że rządowi się spieszy w sprawach kontrowersyjnych i nie ma czasu na wysłuchanie publiczne, dlatego często organizacje strażnicze są ignorowane –  zaznaczył Krzysztof Izdebski.

Cierpliwość – to główna cecha, którą powinny posiadać organizacje strażnicze – podkreślała Katarzyna Batko-Tołuć – jest to praca nierzadko niewdzięczna, a na efekty działań watchdogowych trzeba czekać latami.
Osoby zaangażowane w działalność strażniczą, często muszą liczyć się z niezrozumieniem własnych środowisk, ciągłą krytyką lub atakami – wszyscy wiedzą, gdzie mieszkam, mogą przebić oponę albo zniszczyć lusterko -  dlatego też w tej działalności konieczne jest sieciowanie – spotykanie się z osobami z całej Polski, które mają takie same problemy, – mówił Maciej Puławski ze Stacji Tłuszcz.

- Trzeba być odważnym  - odwaga teraz jest inna niż w podziemiu komunistycznym, ale potrzebna, żeby znieść niechęć i odrzucenie przez przyjaciół, których nie zawsze można popierać. Trzeba być konsekwentnym – nie da się od lewa do prawa zmieniać zdania – tu nie ma szybkich sukcesów, jak się rozpoczyna proces, to się on kończy po 5 latach. Trzeba być cierpliwym i odpornym na nudę – czasem trzeba się cofać dwa kroki w tył – mówiła Przywara.

Przedstawicielka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka zwróciła uwagę na zauważalne przemiany funkcjonowania watchdogów przed 2004 rokiem, i po wejściu Polski do Unii Europejskiej. W latach 90. zarówno władze jak i media traktowały organizacje strażnicze jako swoich głównych sojuszników w dostosowywaniu prawodawstwa polskiego do norm międzynarodowych, aby wejść do UE i NATO. Obecnie watchdogi straciły zdecydowanego sojusznika we władzach centralnych, i dominuje podejście „jak nam będzie pasować i jak nas przekonacie” – mówiła Przywara.

Oprócz trudności, organizacje strażnicze mogą pochwalić się sukcesami, a takim jest działalność Macieja Puławskiego z Tłuszcza. – Moja praca polega na rzucaniu  bomby atomowej na gniazdo, w którym mieszkam - mówił. Tłuszcz, gdzie prowadzi wraz z żoną lokalną, bezpłatną gazetę jest 18- tysięcznym miastem, w którym prawie każdy ma członka rodziny zatrudnionego w instytucjach państwowych.  Monitorując sesje Rady Miasta, umieszczając nagrania z nich na stronie internetowej, domagając się dostępu do informacji publicznej o wydatkach magistratu, spotyka się z opinią, że „niszczy samorządy i własne gniazdo”. Jednak jak podkreślił Puławski – widać efekty jego pracy – jest pewne oddziaływanie na Radę Miasta – radni starają się przygotować do posiedzeń mając świadomość, że opiszę to w gazecie, już nie śpią podczas komisji, teraz przychodząc na sesję Rady dostaję nawet własną szklankę, moja obecność tam stała się naturalna -  mówił Puławski. Często w swojej pracy Puławski musi domagać się dostępu do informacji publicznej w sądzie – ludzie są zszokowani, że podaję kogoś do sądu, ale to jest normalna droga przewidziana prawem – podkreślał.

- Jest coraz większa przepaść pomiędzy tym, co państwo i korporacje wiedzą o nas, a tym, co my wiemy o państwie – podkreślała Szumańska . - Prawo jest narzędziem oporu, które pozwala nam na sprzeciw, kiedy państwo za bardzo wkracza w nasze życie – mówiła Szumańska – dlatego Fundacja Panoptykon kontroluje kontrolujących.

Każdy może domagać się swoich praw w sądzie i dlatego powinien wiedzieć, jak one funkcjonują. Sprawdza to Fundacja Court Watch Polska – którą reprezentował Bartosz Pilitowski. Court Watch szkoli studentów, wkrótce także Uniwersytetów Trzeciego Wieku,  do monitorowania jak pracują sądy. – Chodźmy do sądów, sprawdzić czy wszystko jest tam w porządku– zachęcał Pilitowski –  mamy dowody na to, że sama obecność ludzi na sali sądowej wpływa na zachowania sędziów, być może oznacza to bardziej sprawiedliwy proces – mówił Pilitowski - nawet drobne zaangażowanie, pójście na jedną, dwie rozprawy naprawdę coś zmienia.

-Tylko Polska lokalna może coś zmienić – podkreślali paneliści. Marzena Czarnecka zaprezentowała swoje sukcesy związane z monitorowaniem wyborów samorządowych w Szklarskiej Porębie i okolicach, wskazując, że ludziom taka wiedza jest naprawdę potrzebna, i że to ich interesuje. Inną stronę medalu przedstawiła Wioletta Wojciechowska-Rybczyńska opowiadając o tym, jak trudno mimo dowodów zwrócić uwagę na korupcyjne procedury kupowania głosów i jak trudną drogę nierzadko trzeba przejść, żeby prawda ujrzała światło dzienne. Doświadczenie obu pań pokazują, jak ważny i ciągle niedostatecznie rozwinięty jest monitoring kampanii wyborczych oraz finansowania polityki, którym zajmuje się niewystarczająca liczba organizacji.

Uczestnicy seminarium sygnalizowali, że problemem jest także współpraca mediów i organizacji strażniczych. Polityzacja mediów nie sprzyja ani wywieraniu nacisku na władze, ani edukacji społeczeństwa – mówiła Danuta Przywara - media wolą „krwawe historie” a długotrwałe wprowadzanie zmian prawnych nie jest dla nich interesujące.  

Ekspertyza Katarzyny Batko – Tołuć oraz Krzysztofa Izdebskiego „Organizacje strażnicze. Stan obecny, wyzwania, perspektywy” już niedługo do pobrania na stronie Instytutu Spraw Publicznych.
 

Program Przeciwdziałania i Zwalczania Przestępczości
Seminarium organizowane  w ramach projektu „European Integrity Systems”, współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Przeciwdziałania i Zwalczania Przestępczości,
Komisja Europejska – Dyrekcja Generalna do spraw Stosunków Wewnętrznych.


                                                                                                   
Seminarium współfinansowane przez Fundację im. Friedricha Eberta

www.feswar.org.pl

Zapisz się do newslettera
Newsletter