Wyborcy w Hesji – kto porzucił chadeków i socjaldemokratów?
Podziel się
Europa

Wyborcy w Hesji – kto porzucił chadeków i socjaldemokratów?


 

Wybory do landtagu w jednym z niemieckich landów kończą tegoroczny wyścig wyborczy w Niemczech, wokół którego koncentrowała się także polityka federalna. Obie największe niemieckie partie tworzące Wielką Koalicję na szczeblu federalnym straciły w Hesji po około 11 punktów procentowych wobec wyników z 2013 roku. To dotkliwa porażka, której jedną z przyczyn jest niezadowolenie wyborców z działań tych partii w Berlinie.


Złych wyników spodziewano się od dawna. Wskazywane po pierwszych publikacjach rezultatów 27% dla CDU i 19,8% dla SPD wyglądają mizernie jak na partie, które w Niemczech dumnie nazywają się ludowymi, czyli trafiającymi do szerokiego spektrum wyborców. Osiągane przez nie kiedyś dwucyfrowe wyniki z trójką lub nawet czwórką na początku, są piękną przeszłością. Trwają spekulacje, co do możliwości koalicyjnych oraz skutków dla polityki federalnej, w tym przyszłości obu szefowych partii – Angeli Merkel i Andrei Nahles. Jednocześnie czołowi działacze obu ugrupowań, jak przystało na sytuację, zapowiadają głęboką refleksję i analizy, jak na nowo przekonać wyborców. Pewne wskazówki, w którą stronę należy skierować działania, przynosi obserwacja przepływu elektoratu pomiędzy partiami.
Kto zyskał kosztem kogo
Chadecja straciła w Hesji 94 000 wyborców na rzecz AfD, a 92 000 na rzecz Zielonych, zyskując jednocześnie 27 000 wyborców SPD. Ta ostatnia musi się pogodzić z odejściem aż 101 000 mieszkańców Hesji w stronę Zielonych. Ale także 38 000 głosujących w 2013 na socjaldemokratów poparło tym razem AfD, kiedy do partii Lewica (Die Linke) przepłynęło jedynie 24 000 byłych zwolenników SPD. Po raz kolejny pokazuje to, że Alternatywa dla Niemiec, z prawicowym programem dotyczącym świata wartości i polityki migracyjnej, świetnie odwołuje się także swymi socjalnymi hasłami do typowych wyborców lewicowej strony sceny politycznej. Z samej partii Lewica przeszło na stronę AfD 15 000 osób. Niewiele mniej niż od liberałów – 17 000.
AfD bierze ze wszystkich stron

Sukces AfD polegający na przyciąganiu wyborców różnych partii nie jest niczym nowym. Podczas wyborów do Bundestagu 2017 Alternatywa dla Niemiec zabrała zarówno ponad milion wyborców chadekom, jak i pół miliona SPD, prawie pół miliona Lewicy i 120 tysięcy liberałom. Także we wrześniowych wyborach do bawarskiego landtagu AfD profitowała kosztem tamtejszej chadecji CSU – 160 000, ale i SPD – 30 000. Tradycyjnie przyciąga też osoby, które w poprzednich wyborach nie brały udziału. Jednocześnie Hesja pokazała, że polityka federalna w wykonaniu Wielkiej Koalicji zniechęca też niektórych w ogóle do zaangażowania politycznego, choćby miałoby to być oddanie głosu. 58 000 wyborców CDU z 2013 i 68 000 SPD nie poszło tym razem do urn. Ich odzyskanie pozostaje poważnym wyzwaniem dla obu największych partii, tym istotniejszym, jeśli nie chcą oddawać pola AfD.
Największym partiom plecy pokazują młodzi
Zastanawiając się, jak przekonać wyborców, chadecy i socjaldemokraci szczególną uwagę będą musieli zwrócić na młodych. Osoby poniżej 30-go roku życia skierowały swoje głosy zwłaszcza ku Zielonym – zagłosowało na nich 25% z nich, kiedy pięć lat temu było to 14%. Także FDP, Lewica i AfD uzyskało w tej grupie wiekowej o kilka punktów procentowych więcej niż w 2013. CDU i SPD straciły zaś wśród młodych po 14 punktów procentowych.
Różnice były także w preferencjach kobiet i mężczyzn, choć tu wiele zależało od partii. Chadecja i liberałowie cieszyli się porównywalnym poparciem wśród obu płci. Zielonych poprzeć decydowały się zaś kobiety częściej niż mężczyźni (23% do 18% z nich). Tradycyjnie w przypadku AfD było odwrotnie – 9% do 16%.
Poważne rozrachunki, ciężka praca
Zarówno chadecy jak i socjaldemokraci mówią o zakasywaniu rękawów, aby pokazać wyborcom, że realizują swoje obietnice oraz profesjonalnie rządzą krajem. Ma to odbudować zaufanie i odwrócić trend uciekania obywateli do partii protestu, jaką jest AfD. Wzrost poparcia dla Zielonych – o ok. 8,7 punktów procentowych do prawie 20% pokazuje, że spójność haseł z czynami, konkretna pragmatyczna oferta oraz wierność zasadom, jest opłacalna. To właśnie dlatego, według sondaży, wyborcy popierali tę partię. W takich partiach jak CDU i SPD, gdzie spierają się różne skrzydła, nie jest to takie proste. Ale i Zieloni mają, swoje jakże sławne podziały na pragmatyków i zielonych „fundamentalistów”. Ci pierwsi odnoszą obecnie sukcesy - w samej partii, jak i dla niej w wyborach. Jak mają rozwiązać ten problem chadecy i socjaldemokraci dyskutowane będzie w najbliższych tygodniach. 



Projekt realizowany wspólnie z Fundacją Konrada Adenauera w Polsce 

Zapisz się do newslettera
Newsletter