Rozbieżność między narracjami i wyobrażeniami dotyczącymi rolnictwa, rolników, żywności oraz bezpieczeństwa żywnościowego a konsensusem naukowym oraz faktami o funkcjonowaniu współczesnego systemu produkcji żywności jest alarmująca. Jeśli dodać do tego instrumentalne wykorzystanie rolnictwa i rolników w politycznych dyskusjach i sporach oraz brak głosu obywatelskiego w dyskusji o żywności, przyszłość tego sektora, jego pracowników i nas wszystkich jako konsumentów nie jawi się zbyt optymistycznie.
Co o naszym zbiorowym postrzeganiu rolników i rolnictwa w kształtowanym przez zmianę klimatu oraz zawirowania geopolityczne świecie mówią wyniki naszego monitoringu?
Pozostajemy zakładnikami wyobrażeń i mitów o rolnikach, rolnictwie i bezpieczeństwie żywnościowym, które nie przystają ani do rzeczywistości, ani do wyzwań, przed którymi stoimy. Nasz język nie nadąża za tym,
co wydarzyło się w rolnictwie i w sektorze produkcji żywności w ostatnich dekadach (modernizacja i intensyfikacja rolnictwa, rozwój i konsolidacja rynku spożywczego, degradacja roli rolnika w łańcuchu wartości, zmiana klimatu i zanik bioróżnorodności, rozwój hodowli przemysłowej).
Najczęściej pojawiające się dezinformacje:
.
• obowiązkowe ugorowanie 4% użytków rolnych,
• zalewanie pól uprawnych w ramach prawa o odbudowie przyrody,
• obowiązek zmniejszenia zużycia pestycydów o 50% do 2030 roku,
• likwidacja produkcji mięsa przez Unię Europejską,
• niemiecki spisek przeciwko polskiemu rolnictwu.
Dlatego wciąż jesteśmy karmieni opowieściami o rolnictwie chroniącym i stojącym na straży przyrody oraz zdrowym jedzeniu, które trafia na nasze stoły. W świecie, w którym każdy z nas marnuje rocznie ponad 100 kilogramów żywności, w opowieściach wciąż utożsamiamy bezpieczeństwo żywnościowe z ilością, a nie jakością żywności. Media podejmują dyskusje o żywności, dietach, zdrowiu bez stawiania podstawowych pytań o związki między sposobem produkcji żywności a jej jakością i zdrowiem publicznym.
W debacie medialnej o rolnictwie brakuje między innymi następujących tematów:
.
• różnorodna struktura polskiego rolnictwa,
• negatywny wpływ rolnictwa na środowisko i klimat,
• wpływ zmiany klimatu na rolnictwo,
• dbanie o środowisko (usługi ekosystemowe) i klimat jako część
• budowania bezpieczeństwa żywnościowego,
• dominacja koncernów spożywczych nad rolnikami,
• rola konsumentów i jakość żywności,
• powiązanie jakości żywności ze sposobem jej produkcji, praktykami
• rolniczymi oraz zdrowiem publicznym.
Tymczasem my jako konsumenci jemy coraz więcej żywności przetworzonej, niepełnowartościowej i pełnej cukru. Sięgamy po nią również dlatego, że jest ona najłatwiej dostępna. To oznacza realne koszty dla zdrowia publicznego. Najwyższa Izba Kontroli szacuje, że w samym tylko 2022 roku problem otyłości w Polsce dotyczył 9 milionów osób, a wydatki związane z tą chorobą sięgały 9 miliardów złotych. Odwracamy wzrok od kosztów środowiskowych i społecznych intensywnego modelu produkcji żywności – zużycia i zanieczyszczenia wody, wylesiania, utraty różnorodności biologicznej i emisji gazów cieplarnianych. Nie reagujemy na problem coraz większej koncentracji w sektorze rolno-spożywczym, na którym tracą zarówno rolnicy, jak i konsumenci. Nie zadajemy wreszcie fundamentalnych pytań o wizję i przyszłość rolnictwa w coraz bardziej zdegradowanym środowisku i mniej bezpiecznym świecie. Nie łączymy faktów, reagując na kryzysy w rolnictwie, ale nie próbując ich rozwiązywać u źródła. Jesteśmy technooptymistami, szukającymi ratunku w innowacjach, pomijając najtańsze rozwiązania oparte na przyrodzie.
Jesteśmy uprzedzeni: te same praktyki rolne propagowane przez biznes są opisywane jako innowacyjne i zrównoważone, a rekomendowane i dotowane przez Europejski Zielony Ład często budzą dystans i kontrowersje. Nasz język nie oddaje zróżnicowania rolnictwa. Mały, średni, wielkoobszarowy rolnik, hodowca zwierząt futerkowych – ich wszystkich nazywamy po prostu rolnikami, w konsekwencji zamazując różnice w sytuacji i interesach tych grup.
Nie oznacza to, że sprawiedliwa transformacja rolnictwa stoi na przegranej pozycji. Potencjał zmiany upatrujemy w myśleniu o rolnictwie przez pryzmat bezpieczeństwa żywnościowego oraz zdrowia publicznego. Zyskujemy wtedy zupełnie inną perspektywę, oderwaną od wzrostu produktywności jako jedynego wskaźnika sukcesu rozwoju sektora rolno-spożywczego. Przewagę zyskuje nie ilość, ale jakość żywności, nie globalny, lecz lokalny wymiar rolnictwa i produkcji żywności. Uświadamiamy sobie lepiej, że to nie międzynarodowe korporacje, ale rolnictwo i rolnicy są fundamentem naszego bezpieczeństwa. To jakość żywności powinna być przede wszystkim propagowana i wspierana przez władze publiczne wszystkich szczebli. Ona również może stać się fundamentem siły i przewagi konkurencyjnej polskiego rolnictwa.
Już teraz rozwiązania kryzysu zdrowotnego i zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego możemy szukać, inwestując w lokalne zrównoważone uprawy oraz rozwijając krótkie łańcuchy dostaw. Lokalne polityki żywnościowe
mogą pomóc w przywróceniu równowagi na rynku spożywczym i zmniejszeniu zależności od globalnych i podatnych na kryzysy łańcuchów dostaw. A przyroda może stać się naszym kluczowym sprzymierzeńcem w radzeniu sobie z nasilającymi się ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi.
Media, które mają istotny wpływ na zbiorową świadomość i kształtowanie wyobraźni społecznej, mogą odegrać kluczową rolę w inicjowaniu tej zmiany. Aby jednak rzeczywiście doszło do przełomu, niezbędne będzie większe zaangażowanie decydentów krajowych, samorządów lokalnych oraz organizacji społecznych. Każdy z nas, jako konsument żywności, ma do odegrania istotną rolę. Nadszedł czas, by w Polsce rozpocząć poważną debatę na temat żywności, uwzględniając jej jakość, sposób produkcji oraz długofalowy wpływ na zdrowie i środowisko.