W 2019 roku w Polsce odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego i do polskiego parlamentu. Realizując swoją populistyczną strategię w trakcie kampanii wyborczych, rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) obciążała winą za rozmaite problemy kraju przede wszystkim dwie grupy: środowisko lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych i interpłciowych (LGBTI) oraz sędziów. Ataki na społeczność LGBTI umożliwiły Prawu i Sprawiedliwości zjednoczenie wyborców wokół idei tradycjonalistycznych i narodowych, a także zagrożeń płynących z zagranicy. Z kolei ataki na sądownictwo wpisywały się w politykę historyczną partii rządzącej, polegającą na podsycaniu antypatii do dawnego systemu komunistycznego, w którym, według fałszywej interpretacji partii rządzącej, ma swoje korzenie znaczna liczba polskich sędziów. W trakcie roku przyjęto także nowe reformy, które zwiększyły kontrolę władzy wykonawczej nad sądownictwem i scentralizowały system konstytucyjny kraju. Zmiany te zostały wprowadzone za pomocą zwykłych ustaw, wymagających zwykłej większości głosów w parlamencie i przy zignorowaniu wymaganego do zmiany konstytucji uzyskania poparcia większości kwalifikowanej dwóch trzecich posłów.
W takich warunkach
stabilność organizacji społeczeństwa obywatelskiego uległa niewielkiemu pogorszeniu. Nasiliło się nękanie organizacji przez rząd, szczególnie podmiotów zajmujących się kwestiami LGBTI oraz sądownictwa, co przyczyniło się do
pogorszenia się sytuacji w obszarze otoczenia prawnego. Osłabieniu uległa
działalność rzecznicza organizacji, czemu towarzyszyło dalsze pogarszanie się jakości
dialogu obywatelskiego i poziomu zaangażowania organizacji obywatelskich
w proces tworzenia prawa. Trwające kampanie oszczerstw przeciwko niektórym organizacjom jeszcze bardziej nadszarpnęły
publiczny wizerunek sektora. W innych wymiarach odnoszących się do stabilności sektora nie odnotowano zmian indeksów.