Aktualności

Tekst:

Instytut Spraw Publicznych

Podziel się

Rekordowa liczba kobiet w Sejmie - Kobiety w parlamencie 2015 – podsumowanie wyników wyborów


Nigdy jeszcze w polskim Sejmie nie było tak wiele kobiet. Kobiety zajmą 125 miejsc w Sejmie (z 460) co stanowi 27% wszystkich mandatów.


To stabilny wzrost o 3 punkty procentowe w porównaniu z poprzednią kadencją. Już po raz drugi na listach obowiązywały kwoty płci, które skutecznie podniosły udział kobiet w Sejmie (z do między 2007 a 2011). 27% to nadal daleko do połowy, ale wynik ten pokazuje systematyczną poprawę, spowodowaną umiarkowaną kwotą – ustawa wymaga, aby 35% kandydatów na listach wyborczych stanowiły kobiety. Klub poselski zwycięskiego ugrupowania parlamentarnego, PiS, składać się będzie w 23% z kobiet. W drugim największym ugrupowaniu, PO, 36% czyli ponad jedną trzecią mandatów zdobyły kobiety.

Dodatkowe mechanizmy partyjne promowania kobiet dają wyniki – Platforma i Nowoczesna

Najwięcej kobiet wśród swoich reprezentantów wprowadziła do Sejmu Nowoczesna Petru – 43%, a na drugim miejscu Platforma Obywatelska – 36%. Te partie oprócz obowiązkowych kwot dodatkowo promowały udział kobiet za pomocą własnych regulacji. Nowoczesna przyjęła zasadę, że na każdej liście musi być co najmniej jedna kobieta w pierwszej trójce (zasada zachowana na wszystkich listach prócz czterech). Platforma przyjęła zasadę „jedna kobieta w pierwszej trójce, dwie w pierwszej piątce” (wyjątkiem były tylko 3 okręgi wyborcze). Kobiety zajęły na listach PO jedną trzecią „jedynek i 38% miejsc „biorących”, co wpłynęło znacząco na ich sukces wyborczy.

Te wewnętrzne regulacje partii są uzupełnieniem do systemu kwotowego, który można „oszukać”, spychając kobiety na najniższe miejsca. Najpełniejsza wersją takiego uzupełnienia jest „suwak” czyli naprzemienność kobiet i mężczyzn na listach wyborczych, stosowana np. przez partię Razem.” – wskazuje Aleksandra Niżyńska, Obserwatorium Równości Płci, Instytut Spraw Publicznych. – „Istnieje projekt ustawy zmieniającej Kodeks wyborczy i wprowadzającej naprzemienne ustawienie kobiet i mężczyzn na listach, ale czy nowy Sejm będzie chciał się nad nim pochylić?”

Kukiz i PSL – mniej niż jedna piąta kobiet

Partie, które poprzestały na wypełnieniu kwoty 35%, ale nie zapewniły kobietom dobrych miejsc na listach mają najniższy procent kobiet w swoich ugrupowaniach sejmowych – PSL 19%, a Kukiz’15 zaledwie 14%. „PSL nigdy nie wspierał systematycznie kobiet w swoich szeregach, natomiast ruch Kukiza w dużej mierze składa się z konserwatywnych działaczy. Rezultaty tych partii z punktu widzenia równości płci najlepiej pokazują, jak ważne jest poważne podejście do mechanizmu kwotowego, który bez dobrej woli partii może okazać się mało skuteczny. Z tego względu należy go wzmocnić mechanizmem suwakowym.” – uważa Małgorzata Druciarek z Obserwatorium Równości Płci w Instytucie Spraw Publicznych.

W Sosnowcu połowa mandatów dla kobiet

Jak wypadły poszczególne okręgi? W Sosnowcu kobiety uzyskały ponad połowę mandatów (56%) – 5 z 9 mandatów. Podobne wyniki osiągnęły w Legnicy i Wałbrzychu, gdzie połowa 50% wybranych posłów na Sejm to kobiety (6 na 12 i 4 na 8). Następne trzy okręgi z wysokimi wynikami kobiet to Tarnów, Częstochowa i Łódź, gdzie kandydatki zdobyły między 40 a 50% mandatów (44%, 43%, 40%).

W piętnastu okręgach kobiety otrzymały między 30 a 40% mandatów (od 30% w Olsztynie i Nowym Sączu do 36% we Wrocławiu i 38% w Krakowie). W Warszawie kobiety otrzymały dokładnie jedną trzecią mandatów.
W prawie połowie okręgów (w 20) statystyki były znacznie niższe i kobiety zdobyły poniżej 30% miejsc. Wszyscy posłowie wybrani z okręgu opolskiego to mężczyźni (100%), w przypadku osób które dostały się do Sejmu ze Szczecina mężczyźni stanowią 92% posłów, z Płocka - 90%, a z Poznania i Lublina po 80%.

 Sejm i Senat – czyli jak JOW-y wypychają kobiety z polityki

W tej kadencji w Sejmie jest najwięcej kobiet w polskiej historii. Zupełnie inne tendencje widzimy w Senacie. Senatorek mamy zaledwie 13 na 100 mandatów (13%). To efekt działania JOW-ów, Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Ponieważ w każdym okręgu wyborczym może startować tylko jeden kandydat, partie nie układają list kandydatów, tylko wyznaczają jedną osobę – jest to zwykle mężczyzna. To tak jak gdyby z całej listy pozostawić tylko pierwsze miejsce. „Jedynki” zajmują w większości regionalni liderzy, mężczyźni – dlatego aż 86% kandydatów w wyborach do Senatu 2015 to mężczyźni. 14% kandydatów stanowiły kobiety.

W  wyborach do Senatu nie obowiązują żadne regulacje wyrównujące szanse kobiet i mężczyzn (nie ma kwot bo nie ma list wyborczych). Dlatego np. partia KORWIN mogła wystawić w wyborach do Senatu wyłącznie mężczyzn (0% kobiet wśród kandydatów). W aż 57 ze 100 okręgów o mandat senatora nie walczyła żadna kandydatka, wybór był między dwoma mężczyznami. Tyko w jednym okręgu o mandaty walczyły same kobiety. – wskazuje Agata Chełstowska z ORP przy Instytucie Spraw Publicznych.

Kontrast w stosunku do liczby kobiet w Sejmie (125 do 13), gdzie procent kobiet jest dwa razy większy (27% do 13%) jest wyraźnie widoczny. Co więcej, o ile kwoty stopniowo zwiększają rangę kobiet w polityce i systematycznie zwiększają ich udział w parlamencie (wzrost udziału kobiet o 3 punkty procentowe od zeszłej kadencji), o tyle w Senacie udział kobiet pozostaje tak samo niski – w zeszłej kadencji mieliśmy 13 senatorek, w tej również 13.

Spojrzenie na Senat pokazuje nam jak wyglądałby Sejm, gdyby obowiązywała w nim ordynacja większościowa, czyli JOW-y – kobiety miałyby znacznie mniejsze szanse na to, żeby w ogóle wystartować w wyborach, a co za tym idzie, mniejszą szanse na walkę o głosy i zdobycie mandatu.
Zapisz się do newslettera
Newsletter