Mamy takie wahadło: albo tolerujemy, albo przechodzimy w drugą skrajność i wołamy: Polska tonie! Wtedy trzeba znaleźć jakiegoś kozła ofiarnego, kogoś się tam wyrzuca ze stanowiska, ale na ogół kolejne afery nie pociągają za sobą zmian instytucjonalnych, które zapobiegłyby kolejnym aferom w przyszłości.
Przykładem histerii są głosy nawołujące do wyrzucenia z pracy synów polityków. Młody Tusk pracuje w spółce należącej do samorządów, w której państwo ma mniejszościowe udziały. Syn ministra Kalemby trafił do ARR dziesięć lat temu, zaczynał od najniższego szczebla - mówi dr Jacek Kucharczyk
w rozmowie opublikowanej w Gazecie Wyborczej.