Dnia siódmego grudnia br. Sejm RP przekazał Prezydentowi do podpisu uchwaloną cztery dni wcześniej ustawę o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania, popularnie zwaną „równościową”. Ze względu na przedmiot swojej regulacji ustawa wpływa na sytuację osób będących beneficjentami ekonomii społecznej, co powoduje zasadnym uważniejsze przyjrzenia się jej w tym miejscu.
Na wstępie należy zauważyć, że na ukończenie prac nad omawianym dokumentem przez rząd trzeba było czekać od przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. W międzyczasie zdążyły upłynąć wszystkie terminy pozostawione państwom członkowskim na transpozycję poszczególnych dyrektyw do własnego systemu prawnego. Przez ostatnie lata nie było nawet jasne, czy coś w ogóle w kwestii przyjęcia tego aktu prawnego się dzieje, o czym alarmowały zainteresowane tematem organizacje pozarządowe.
Ociągając się w wypełnieniu tych zobowiązań wynikających z członkostwa w UE Polska wpisała się w mało chlubną normę europejską, zgodnie z którą również większość innych państw członkowskich nie przyjęła odpowiednich regulacji prawnych w terminie. Jak się wydaje, na intensyfikację prac legislacyjnych w Polsce wpłynęło dopiero podjęcie przez Komisję EU działań egzekucyjnych przewidzianych w traktatach (opartego na art. 226 TWE w związku ze „stwierdzeniem naruszenia zobowiązań wspólnotowych”) i zgłoszenie dwóch skarg przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ostatnia złożona do ETS w dn. 7 lipca 2010 r.). Niewątpliwie najważniejszym czynnikiem, jaki skłonił polskie władze do przyspieszenia działań była groźba obciążenia kraju wysoką karą finansową w razie stwierdzenia przez ETS niedotrzymania zobowiązań traktatowych przez Polskę. Nałożona w takim wypadku na kraj kara (przy każdej z dwóch spraw) może sięgnąć kwoty co najmniej 3 mln 610 tys. euro powiększonej okresową dodatkową karą pieniężną od 4,3 tys. do 260 tys. euro za każdy dzień niewdrożenia poszczególnych dyrektyw Rady. Groźbę obciążenia Polski wysoką karą finansową uznali za jeden z głównych powodów przyjęcia ustawy również autorzy projektu, co znalazło wyraz w treści dołączonego do niego uzasadniania. Żałować tylko można, że brakuje w nim już rzetelnej diagnozy problemów, na które ma odpowiadać ustawa (poza odwołaniem się do wypełnienia w ten sposób zobowiązań prawno-międzynarodowych). Do dokumentu nie została również dołączona rzetelne ocena skutków społecznych, jakie wywołać powinno wprowadzenie nowych przepisów.
Wobec postawienia Polski pod tablicą unijnego sądu prace legislacyjne nabrały tak dużego tempa od wiosny 2010 r., że nie starczyło już czasu na uwzględnienie większości postulatów zgłaszanych w trakcie konsultacji społecznych projektu ustawy przez organizacje pozarządowe oraz instytucje publiczne (w tym m.in. Rzecznika Praw Obywatelskich). Projekt przyjęty przez rząd 31 sierpnia br. przeszedł w trybie błyskawicznym przez wszystkie etapy prac parlamentarnych. Dokument przekazany 21 września do pracy w komisjach sejmowych, gdzie odbyło się jego pierwsze czytanie w dniach 5 i 26 października, został ostatecznie uchwalony przez parlament 3 grudnia 2010 r. W międzyczasie, na żadnym z etapów procesu legislacyjnego nie zgłoszono do niego poprawek, poza kilkoma korektami o znaczeniu technicznym wprowadzonymi przez Senat RP.
W przyjętym ostatecznie kształcie omawiana ustawa wprowadza reguły przeciwdziałania naruszeniom konstytucyjnej zasady równego traktowania. Określa podlegające ochronie obszary życia oraz sposoby przeciwdziałania dyskryminacji różnych podmiotów znajdujących się w analogicznej sytuacji ze względu na ich płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, religię, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek oraz orientację seksualną. Zakres ochrony każdej z cech jest jednak odmienny. Ustawa różnicuje ją w odniesieniu do poszczególnych sfer życia. Najszerszej ochronie, dotyczącej nawet dostępu do opieki zdrowotnej, oświaty i szkolnictwa wyższego, podlegają rasa, pochodzenie etniczne oraz narodowość. Najwęższy zakaz, czyli obejmujący najmniejszą ilość sfer życia, dotyczy nierównego traktowania ze względu na religię, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek oraz orientację seksualną. W odniesieniu do nich ochrona obejmuje tylko różne sytuacje związane ze świadczeniem pracy lub udziałem w szkoleniach zawodowych. Omawiany akt prawny ustanawia także organy właściwe w sprawach przeciwdziałania naruszeniom zasady równego traktowania. Na jego mocy stają się nimi Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania. Ustawa wprowadza w ten sposób środki prawnej ochrony konkretnych grup osób przed dyskryminacją, określając jednak sytuacje, w których nie znajdują one zastosowania.
W trakcie przedstawionych powyżej prac nad ustawą pominięto niestety krytyczne dla jej przyjętej ostatecznie treści ekspertyzy Biura Analiz Sejmowych. Jedna z nich zauważa wprost, że „projektowana ustawa wymaga dalszych prac legislacyjnych”...
Więcej w artykule Filipa Pazderskiego >>>
Tekst powstał w ramach projektu "Zintegrowany System Wsparcia Ekonomii Społecznej" współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego