Aktualności

Tekst:

Instytut Spraw Publicznych

Podziel się

Dialog czy konflikt - relacje władza-obywatel po polsku


Nie mogliśmy nie zabrać głosu w dyskusji na temat ACTA. Dla nas ten spór to dowód na szwankowanie dialogu obywatelskiego w Polsce: władza zamyka się na obywatela, obywatel odcina się od rozmowy z rządzącymi.

W dyskusji zabrali głos analitycy Instytutu Spraw Publicznych, którzy od lat przyglądają się kondycji społeczeństwa obywatelskiego w Polsce.

Dr Jarosław Zbieranek

Nadeszła nowa generacja obywateli. Młodzi mocno wierzą w demokrację, ale równocześnie są asertywni i mają swoje oczekiwania wobec mechanizmów uczestniczenia w niej. Jeśli żadna partia nie ma nic do zaoferowania - nie idą na wybory i wyraźnie podkreślają, że nie uważają ich - jak starsi - za obowiązek obywatela. Zresztą same mechanizmy głosowania uważają za archaiczne – głośno domagając się głosowania przez Internet.
 
Polscy politycy dość słabo rozumieją potrzeby i oczekiwania tej grupy młodych ludzi, jak ich nazywam w badaniach - Wyborców 2.0. Niewątpliwie ich ignorują, zabiegając o poparcie starszych obywateli. Tymczasem sprawa ACTA trafiając w bardzo newralgiczny punkt, zaktywizowała i zintegrowała młodych. Ponad poglądami i podziałami politycznymi wpłynęła na podkreślenie ich tożsamości. Politycy mają okazję zobaczyć, jak silna to grupa. A jej liczebność i siła będzie rosła – wraz z kolejnymi rocznikami. Czytaj dalej >>>

Marcin Waszak

Polskie społeczeństwo pokazało po raz kolejny, że jego specjalnością jest akcyjność, że świetnie potrafi się zorganizować w akcie protestu, zwłaszcza, gdy wyraża on sprzeciw wobec władzy. Strona obywatelska nie przedstawia jednak żadnej pozytywnej propozycji rozwiązania spornego problemu, a Internauci zdają się żądać od władzy przede wszystkim świętego spokoju. Troska o dobro wspólne, o lepszą Rzeczypospolitą? – tego w debacie na temat ACTA wydaje się być najmniej. Stąd byłbym sceptyczny, co do podnoszonych przez niektórych tez, że oto na naszych oczach rośnie w siłę polskie społeczeństwo obywatelskie. Czytaj dalej >>>

Dominik Owczarek:

Frustracja, agresywne formy ekspresji, nowe technologie komunikacjistają się powszechnym doświadczeniem pokoleniowym młodych Polaków.  Należy sobie zatem postawić pytanie o nowy kształt przyszłości Polski, która budowana będzie niebawem przez obecnych oburzonych dwudziesto- trzydziestolatków. Czy zaangażowanie obywatelskie będzie miało formę taką, jak obecnie? Czy relacje obywatel-państwo będą oparte o konflikt, a nie o dialog obywatelski? Czy będziemy wzmacniać zaangażowanie obywatelskie, budować kapitał społeczny na zaufaniu i rozumieniu, uczyć się dojrzałej demokracji czy raczej pozostawać w fazie agresywnych protestów? Czy obecne przesilenie pozwoli przejść polskiemu społeczeństwu po ponad dwudziestu latach przemianę jakościową? Czytaj dalej >>>
 
Filip Pazderski

Prawdziwym pytaniem, jakie należałoby sobie w takim kontekście postawić jest, czemu akurat ten temat i w tym momencie wywołał tak widoczne reakcje społeczne. To może skierować naszą uwagę na jakość polskiego dialogu społecznego. Otóż, jeśli pokusimy się o próbę ogólnego spojrzenia na protesty społeczne, które wzbudziły w ostatnich latach większe zainteresowanie Polaków, to widać, że dotyczyły one kwestii światopoglądowych lub związanych ze stylem życia. Najsilniejsze, widoczne akcje publicznego oporu wzniecane były w związku z sakralizacją przestrzeni publicznej po katastrofie samolotu prezydenckiego, wokół problemów osób homoseksualnych czy zmian w prawie aborcyjnym, a ostatnio właśnie wobec rzekomego ograniczania wolności w Internecie. Z drugiej strony, prawie bez echa przeszły zmiany w finansowaniu systemu emerytalnego, czy rządowe zapowiedzi wydłużenia wieku zakończenia aktywności zawodowej. Czytaj dalej >>>
 
Dominika Potkańska

Wolność w Internecie okazała się sprawą pokoleniową – komentują eksperci. Na ile jednak za tym hasłem kryje się obawa przed ograniczeniem prawa do nieskrępowanej wymiany myśli, swobód obywatelskich czy prawa do udziału w demokracji, a na ile strach przed zniknięciem z sieci ulubionych seriali? Nie uważam, że ochrona prawa do nieograniczonej konsumpcji jest tym co motywuje wszystkich protestujących, ale na pewno część z nich, bo to brak dostępu do ulubionej i darmowej rozrywki wymusi zmianę ich codziennych przyzwyczajeń i pogorszy jakość życia.  Nie w perspektywie 40 lat, kiedy osiągną wiek emerytalny, ale tu i teraz. Czytaj dalej >>>

Zapisz się do newslettera
Newsletter