Aktualności

Tekst:

Instytut Spraw Publicznych

Podziel się

Czy Grupa Wyszehradzka w obliczu zmian na kontynencie mówi jednym głosem?


Czy Grupa Wyszehradzka w obliczu zmian na kontynencie mówi jednym głosem? Instytut Spraw Publicznych publikuje serię analiz, w których przygląda się podejściu Polski, Węgier, Czech i Słowacji m.in. do idei Trójmorza, integracji europejskiej, brexitu, strefy euro czy polityki przyjmowania uchodźców.

- Dopóki Trójmorze będzie synonimem propagandowej antyniemieckiej i antyeuropejskiej inicjatywy, nie będzie traktowane poważnie przez partnerów z regionu, a przez Zachód będzie przyjmowane z niechęcią – pisze w artykule opublikowanym przez Res Publikę Nową, Aleksander Fuksiewicz, analityk w Instytucie Spraw Publicznych.
 
Najbliższy szczyt Trójmorza w Warszawie pewnie zostanie odtrąbiony jako sukces, bo poza Donaldem Trumpem stawi się na nim wielu przywódców z Europy Środkowo-Wschodniej. Nic dziwnego. Niewielu jest prezydentów w regionie, którzy mogą sobie pozwolić na rezygnację ze spotkania z nowym prezydentem USA. Pytanie tylko, czy rzeczywiście świadczy to o atrakcyjności samej inicjatywy Trójmorza – pyta Fuksiewicz (link do artykułu: goo.gl/q3j6NS)
 
Jak pokazują analizy przeprowadzone przez Instytut Spraw Publicznych we współpracy z Fundacją im. Heinricha Bölla, w Czechach, na Słowacji, Węgrzech, a nawet wśród polskich partnerów w Grupie Wyszehradzkiej spojrzenia na Trójmorze się różnią.
 
Czechy i Słowacja nie chcą być kojarzone z inicjatywą, która może być podejrzewana o dzielenie Europy. Również na Węgrzech, które są głównym europejskim sojusznikiem rządu PiS, pomysł budzi mieszane uczucia. W ocenie analityków ISP dla przyszłości samej inicjatywy lepiej byłoby zaprosić do Warszawy nie światowego lidera populistów Donalda Trumpa, ale przewodniczącego Komisji Europejskiej czy też nowego prezydenta Francji.
 
Jednak nie tylko w kwestii Trójmorza, kraje Grupy Wyszehradzkiej nie mówią jednym głosem.
 
Zapraszamy do zapoznania się z analizami przygotowanymi przez badaczy Instytutu Spraw Publicznych na temat polityki europejskiej poszczególnych krajów Grupy Wyszehradzkiej.


„Węgry pod rządami Viktora Orbána są krajem, który skutecznie lawiruje w Brukseli, stale unikając negatywnych konsekwencji swojej antydemokratycznej działalność w kraju i antyeuropejskiej retoryki. Nie zmienia to jednak faktu, że Węgry stały się symbolem odejścia od europejskich wartości, będąc jednymi z dwóch głównych adresatów słów prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który mówił: „Gdy słyszę dziś niektórych przywódców politycznych z Europy Wschodniej, to [widzę], że zdradzają oni Europę. Decydują się na rezygnację z zasad i odwracają się plecami do Europy. To jest cyniczne podejście do UE: służy im ona do rozdzielania pieniędzy – bez przestrzegania jej wartości”.


„Sytuacja Czech jest o tyle specyficzna, że społeczeństwo jest stosunkowo mniej entuzjastycznie nastawione do integracji europejskiej niż polskie i węgierskie, ale polityka rządu – przeciwnie. A jednak Praga nie oddaliła się od Warszawy i Budapesztu aż tak bardzo. Czescy analitycy, podobnie jak polscy, krytykują brak strategicznego podejścia, brak wizji, eurosceptycyzm i euroignorancję czeskich polityków”.
 
"Nikt na Słowacji nie podważa sensu współpracy wyszehradzkiej, ale ostatnio Słowacja krytycznie patrzy na działania Polski i Węgier i nie chce być w wielu kwestiach z nimi kojarzona”.


Publikacje powstały w ramach projektu “Czy Grupa Wyszehradzka ma wspólny głos w UE?” finansowanego przez Fundację im. Heinricha Bölla w Warszawie.
 
Zapisz się do newslettera
Newsletter