Posłowie Ruchu Palikota przesłali do laski marszałkowskiej projekt nowelizacji ustawy prawo o stowarzyszeniach. Na pozór zmiany są niewinne, mogą jednak wpłynąć na sposób funkcjonowania stowarzyszeń zwykłych, czyli jednej z najprostszych form współdziałania obywateli.
Nie od dziś wiadomo, że ten sposób samoorganizacji obywateli i partycypacji w życiu publicznym napotyka na wiele barier. Stowarzyszenia zwykłe są słabe i nie przyczyniają się wydatnie do większego poziomu aktywności społecznej. Nie mogą np. być stroną umów, mają bardzo ograniczone możliwości pozyskiwania środków na działalność, rzadko są partnerem dla administracji publicznej, itd.. Mimo wielu prób ożywienia tej formy aktywności obywatelskiej (w 2010 r. swój projekt nowej ustawy o zrzeszeniach przedstawili senatorowie, od zeszłego roku z własną inicjatywą wystąpiły organizacje, dziś sprawą zajmuje się też Kancelaria Prezydenta), dotychczas nie udało się wiele zdziałać w tym zakresie.
Propozycja Ruchu Palikota nie idzie zbyt daleko. Jest to projekt zmian zaledwie dwóch artykułów obowiązującej dziś ustawy prawo o stowarzyszeniach. Znowelizowany ma być art. 10 ust. 1 pkt 6 ustawy opisujący sposób reprezentowania stowarzyszenia i zaciągania zobowiązań. W nowym brzmieniu przedstawia się on następująco: „sposób reprezentowania stowarzyszenia, a w szczególności zaciągania zobowiązań majątkowych, a także warunki ważności jego uchwał”. Zmiana ta polega na włączeniu do pojęcia „reprezentacji” czynności polegających na zaciąganiu zobowiązań majątkowych. Zdaniem projektodawców, dzisiejsze brzemiennie tego przepisu niesłusznie rozdziela te dwie kwestie, co powoduje, że osobie reprezentującej stowarzyszenie każdorazowo trzeba udzielić pełnomocnictw. A to jest szczególnie uciążliwe w przypadku stowarzyszeń zwykłych, ponieważ pełnomocnictwa reprezentantowi takiego podmiotu muszą udzielić wszyscy jego członkowie. To oczywiście osłabia zdolność działania stowarzyszeń zwykłych.
Drugi znowelizowany przepis to art. 42 ustawy. W tym przypadku, projektodawcy proponują dodać przepisy regulujące status majątku, pozostającego w gestii stowarzyszenia zwykłego. Ich zdaniem status owego majątku (czyli np. sumy wpłaconych składek) jest niedookreślony . W związku z tym, w praktyce każdy członek, powołując się na przepisy kodeksu cywilnego może w każdej chwili żądać zniesienia współwłasności majątku stowarzyszenia. Każdy jest też równouprawniony do dysponowania wspólnym majątkiem. Nie wiadomo też, kto i w jakim zakresie odpowiada za zobowiązania podejmowane w imieniu stowarzyszenia zwykłego.
Sednem propozycji Ruchu Palikota jest wprowadzenie do ustawy instytucji „współwłasności łącznej”. Jak tłumaczy jeden z portali prawniczych „Z istoty współwłasności łącznej wynika jej bezudziałowy charakter i dlatego współwłaściciel nie może rozporządzać swoim prawem dopóty, dopóki trwa współwłasność łączna” – i tak właśnie zdefiniowano to w nowelizacji. Zabieg ten ma umocnić odrębność majątkową stowarzyszenia zwykłego od majątków jego członków przy zachowaniu osobistego charakteru relacji i zaufania łączących osoby tworzące taki podmiot. A to w konsekwencji zwiększy operatywność stowarzyszeń zwykłych i zabezpieczy je przed kaprysami poszczególnych członków.
Trudno ocenić, na ile omawiane propozycje zmian ułatwią (bądź utrudnią) funkcjonowania stowarzyszeń w Polsce. Być może warto je wprowadzić, ale byłoby jeszcze lepiej gruntownie znowelizować całą ustawę prawo o stowarzyszeniach, zawiera ona bowiem o wiele więcej anachronicznych i demotywujących do działania przepisów.
Autor: Grzegorz Makowski
Źródła: materiały własne, serwis adwokat.com, Sejm RPTekst przygotowano w ramach projektu "Decydujmy razem. Wzmocnienie mechanizmów partycypacyjnych w kreowaniu i wdrażaniu polityk publicznych oraz podejmowaniu decyzji publicznych" współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Zapraszamy na stronę www.isp.org.pl/kompas