Aktualności

Tekst:

Instytut Spraw Publicznych

Podziel się

Biuletyn Kompas - (Ro)zbiórki publiczne


Zbiórki publiczne są nie tylko jednym z podstawowych zachowań filantropijnych, ale też formą partycypacji. Wszak, co do idei, są organizowane w celu zaspokojenia potrzeb o charakterze zbiorowym, a nie indywidulanym. Jasno mówi o tym sama ustawa zakazując w art. 3 ust. 3 prowadzenia zbiórek publicznych w interesie osobistym. Zbiórki publiczne mają też znaczenie z perspektywy wspólnot samorządowych. Nie tylko dlatego, że ich celem może być rozwiązanie problemów lokalnej społeczności (np. zgromadzenie środków na remont szkoły, czy pomoc osobom poszkodowanym w powodzi), ale też w tym sensie, że na ich przeprowadzenie zgodę wydają właściwe organy samorządu terytorialnego (wówczas gdy są one prowadzone na terenie danej gminy, powiatu, czy województwa). Zbiórki angażują więc tak mieszkańców, jak i władze samorządowe.

Wokół aktualnie obowiązującej ustawy o zbiórkach publicznych przez lata narosło wiele kontrowersji. Podważana jest sensowność jej utrzymywania, choćby dlatego, że została uchwalona w 1933 roku i jak twierdzą niektórzy, jest nieadekwatna do współczesnych realiów. Inni wskazują, że problem tkwi raczej w przepisach wykonawczych. Narzucają one nieprzyjazny (wręcz sprzeczny z samą ustawą) tryb uzyskiwania zgody na prowadzenie zbiórek. Ponadto rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie sposobów przeprowadzania zbiórek publicznych oraz zakresu kontroli nad tymi zbiórkami, o którym tutaj jest mowa nadmiernie rozciąga samo pojęcie zbiórki. Zbiórką może stać się na przykład pozyskiwanie przez organizacje pozarządowe środków od osób fizycznych, poprzez wpłaty na konto organizacji – co jest po prostu darowizną.

Środowiska pozarządowe od lat apelują o zmianę przepisów (zwłaszcza wspomnianego rozporządzenia). Niedawno, w kolejnej odsłonie sporu wokół regulacji zbiórek publicznych, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji (w którego kompetencjach leżą dziś prace nad rozwiązaniami prawnymi dotyczącymi tej kwestii) zadeklarowało daleko idącą libaralizację przepisów w tym zakresie i ułatwienia w organizacji zbiórek.

Zgodnie z postulatami części organizacji pozarządowych pojęcie zbiórki publicznej ma być zawężone wyłącznie do czynności polegających na gromadzeniu datków w miejscach publicznych. Procedura „wydawania zgody” ma być zastąpiona informacją od organizatorów zbiórki o tym, że zamierzają ją przeprowadzić. Organy władzy nie będą wydawać zgód, a raczej koncentrować się na kontroli wydatkowania środków pochodzących ze zbiórek. MAiC w założeniach do nowej ustawy (ta z 1933 roku ma zostać uchylona) przewiduje też, że wszystkie zbiórki będą opisywane (od momentu zgłoszenia, aż po złożenie sprawozdania) w specjalnym, ogólnodostępnym, elektronicznym rejestrze. Dzięki temu uruchomiony zostanie również element kontroli społecznej nad zbiórkami. Propozycje MAiC przedstawiają się obiecująco. Założenia do projektu nowej ustawy zostały przesłane do konsultacji społecznych w połowie września br.

Tymczasem w Sejmie posłowie Solidarnej Polski przesłali do laski marszałkowskiej własny projekty ustawy. Jeśli zostanie przegłosowany i wejdzie w życie nie tylko nie ułatwi prowadzenia zbiórek, ale spowoduje dodatkowy zamęt.

Posłowie proponują, aby w ramach obowiązującej ustawy pozwolić na organizowanie zbiórek w interesie indywidualnym przez osoby fizyczne. Dokładne brzmienie przepisu, o którym mowa przedstawia się następująco:

Jeżeli zbiórka publiczna urządzana jest w celu zdrowotnym lub społeczno-opiekuńczym przez osobę najbliższą dla osoby potrzebującej, a ze stanowiska interesu publicznego wynika, że jest on godny poparcia, zbiórka ta może zostać zatwierdzona w drodze decyzji administracyjnej przez organy, o których mowa w art. 2 ust. 1 ustawy.

Pomijając, z pewnością szczytne motywacje, którymi kierowali się autorzy tej propozycji, trzeba stwierdzić, że jest ona bardzo kontrowersyjna. Powodów jest wiele, ale wymieńmy choćby jeden. Wprowadzenie tego rodzaju wyjątku de facto prowadzi do „rozbiórki” idei zbiórki publicznej, która przecież oznacza działanie wspólne, podejmowane przez zorganizowanych obywateli na rzecz jakiegoś dobra wspólnego, a nie indywidulanego. Na marginesie warto odnotować, że odrębnej regulacji domaga się tzw. crowd-funding, który polega właśnie między innymi na gromadzeniu przez osoby fizyczne środków na zaspokojenie ich własnych potrzeb, czy realizację indywidualnych projektów. Dziś wszelkie tego rodzaju inicjatywy są traktowane (niesłusznie zresztą) jako zbiórki publiczne.

Posłowie wykazują się dużą determinacją. Projekt, chociaż pojawił się wniosek o jego odrzucenie, przeszedł pierwsze czytanie. Skierowano go do dalszych prac w sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.


Autor: Grzegorz Makowski

Źródło: materiały własne, Sejm RP


Tekst przygotowano w ramach projektu "Decydujmy razem. Wzmocnienie mechanizmów partycypacyjnych w kreowaniu i wdrażaniu polityk publicznych oraz podejmowaniu decyzji publicznych" współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. 



Zapisz się do newslettera
Newsletter