Aktualności

Tekst:

Instytut Spraw Publicznych

Podziel się

Biuletyn Kompas - Referendum lokalne: wyrok WSA


Referendum lokalne jako przykład najdalej idącej formy włączania obywateli w procesy decyzyjne dotyczące wspólnoty samorządowej umożliwia nie tylko bezpośrednie podejmowanie przez mieszkańców rozstrzygnięć dotyczących funkcjonowania lokalnej społeczności, ale także odwołanie organów lokalnej władzy. Na podstawie art. 4 pkt 1 ustawy o referendum lokalnym, referendum przeprowadza się na wniosek co najmniej 10% uprawnionych do głosowania mieszkańców gminy. Zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy, po zawiadomieniu o zamiarze wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum właściwego organu samorządowego (przewodniczącego zarządu JST, a w gminie – wójta, burmistrza lub prezydenta), rozpoczyna się zbieranie podpisów pod wnioskiem w sprawie przeprowadzenia referendum. Na podstawie popartego odpowiednią liczba podpisów wniosku wydawana jest następnie uchwała (albo postanowienie komisarza wyborczego, jeżeli referendum ma dotyczyć odwołania organu stanowiącego JST) o przeprowadzeniu referendum.

Problemem, który powraca przy próbach zorganizowania lokalnego referendum, jest kwestia podpisów mieszkańców pod wnioskiem o jego przeprowadzenie. Niedawno opisywaliśmy w naszym biuletynie wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (zob. tekst informacyjny "Referendum lokalne: wyrok NSA"), który orzekł, że „prawidłowo złożony podpis” to imię, nazwisko, adres zamieszkania oraz numer PESEL mieszkańca, potwierdzone własnoręcznym podpisem. Problem podpisów powrócił przy okazji próby przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania prezydenta Słupska. Komisarz wyborczy odrzucił wniosek mieszkańców w tej sprawie, uzasadniając to zebraniem przez inicjatorów referendum niewystarczającej liczby prawidłowo złożonych podpisów. Jak argumentował komisarz, „wnikliwa analiza kart z zapisami wzbudziła wątpliwości co do wiarygodności niektórych podpisów.” W części podpisów wadliwie podano imię lub nazwisko albo PESEL (niektórzy z podpisujących nie podali go w ogóle), część osób, które podpisały wniosek, nie miała prawa wybierania władz miasta, część podpisów należała do osób zmarłych itp. W efekcie, do wymaganej przepisami liczby zabrakło 52 podpisów, a minął termin do ich uzupełnienia.

Inicjatorzy referendum wnieśli do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku skargę na postanowienie komisarza wyborczego, domagając się wydania wyroku, który umożliwi przeprowadzenie referendum „zgodnie z wolą 10% liczby uprawnionych do głosowania.” Skarżący zarzucili organowi m. in. naruszenie art. 14 ust. 1 ustawy o referendum lokalnym polegające na nieuwzględnieniu podpisów osób, które podały swoje dane osobowe niestarannym pismem lub podały imiona w formie skrótowej lub w zdrobnieniu lub tylko inicjałem oraz naruszenie art. 2 i 3 ustawy polegające na nieuzasadnionym zakwestionowaniu podpisów złożonych przez niektórych uprawnionych wyborców, a wynikające z nieumiejętności odczytania niestarannego pisma odręcznego lub skrótu imienia.

Po rozpoznaniu sprawy, sąd przyznał rację skarżącym (zob. wyrok z 26 czerwca bieżącego roku - sygn. akt III SA/Gd 391/12). WSA podzielił wprawdzie pogląd Naczelnego Sądu Administracyjnego, zgodnie z którym zgodnie „prawidłowo złożony podpis mieszkańca (…) stanowiący wyraz poparcia dla przeprowadzenia referendum lokalnego to nie tylko własnoręczny podpis, ale podpis złożony wraz ze wskazaniem danych osobowych podpisującego,”  jednak trzeba pamiętać, że przepisy ustawy referendalnej nie określają wyraźnie sankcji związanej z nieumieszczeniem na karcie poparcia inicjatywy referendalnej wszystkich danych osobowych podpisującego. Jak argumentował sąd, „konstytucyjna ranga prawa członka wspólnoty samorządowej do udziału w referendum lokalnym wymaga, by przepisy ustawy zwykłej materię tę regulujące interpretować w taki sposób, by nadmiernym, zbytecznym formalizmem nie utrudniały korzystania przez obywatela z tego uprawnienia – także w takim zakresie, w jakim uprawnienie to obejmuje prawo do poparcia inicjatywy referendalnej.” WSA uznał, że przy popieraniu wniosku o referendum niezbędne jest czytelne i bezbłędne podanie imienia, nazwiska, numeru PESEL i potwierdzenie ich własnoręcznym podpisem. Ponieważ do udziału w referendum uprawnieni są jedynie mieszkańcy miasta, podane przez nich dane muszą też umożliwiać stwierdzenie, że podpisujący jest osobą uprawnioną - jednak nie jest konieczne podawanie numeru domu ani mieszkania. Wystarczające jest więc - w ocenie sądu - podanie jedynie nazwy ulicy, nawet w sposób skrótowy, ponieważ „pominięcie szczegółowego adresu nie zmierza do wprowadzenia w błąd organów wyborczych, a wynikać może między innymi z nieporadności osoby uprawnionej, która nie powinna pozbawiać jej uprawnienia do skutecznego złożenia oświadczenia w sprawie referendum.” Jak uznał WSA, decyzja komisarza była zbyt rygorystyczna, a część zakwestionowanych podpisów należy uznać za ważne.

W reakcji na opisany wyrok, komisarz wyborczy w Słupsku poinformowała, że nie zgadza się z orzeczeniem oraz zarzutem nadmiernego formalizmu przy odrzuceniu wniosku o przeprowadzenia referendum, i zamierza wnieść skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

 
Autor: Anna Krajewska

Źródło: www.samorzad,pap.pl, http://orzeczenia.nsa.gov.pl





Tekst przygotowano w ramach projektu "Decydujmy razem. Wzmocnienie mechanizmów partycypacyjnych w kreowaniu i wdrażaniu polityk publicznych oraz podejmowaniu decyzji publicznych" współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. 




Zapisz się do newslettera
Newsletter